Na codzień używam Firefoxa. Tak się mi utarło i za cholerę nie mogę się przerzucić np. na Operę, chociaż widzę te jej wszystkie usprawnienia i co jakiś czas słyszę o nowych (głównie od Mumina :P). Opera ma ficzery, to jest fakt :) Ale firefox jest jakiś przyjazny. Nie umiem tego określić. Może znów wszystko się rozbija o to, że w FF mogę pracowac z zamkniętymi oczami, wszystko mam poukładane tak jak chcę itp. Po prostu lenistwo.
Dlaczego o tym piszę. Otóż – powód jest. Podczas dzisiejszej rozmowy z Singollem zostało mi zaproponowane użycie rozszerzenia WebDeveloper dla mojego ognistego liska. Lubię takie nowinki, więc sprawdziłem instatnly. I co? I CZAD! :) Wypas na maxa. Można robić właściwie wszystko z cache’m, popupami, znacznikami meta, kolorami, js, ciastkami, cssami, formularzami, obrazkami, obiektami i mnóstwem innych rzeczy powiązanych z daną stronką. Właściwie nie umiem powiedzieć, czego mi w tym rozszerzeniu brakuje:) Wszystkim webmajstrom polecam z czystym sumieniem.