Czyli czcionki, które nie przedstawiają literek, ale obrazki. Przydatne chociażby przy poszukiwaniu kiełka pomysłu na logo, lub przy tworzeniu ikonek. Tak naprawdę używam ich częściej niż samych ikonek (nowoczesne ikonki mają często tendensje bycia przekoloryzowanymi i przebłyszczonymi cukierkowymi figurkami, co nie zawsze pasuje).
Do niedawna w Polsce działał serwis antraxja-fonts.iweb.pl ze świetnym zbiorem przeróżnych czcionek (w tym dingbatsów), ale zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach.
[BTW podobnie jak w niewyjaśnionych okolicznościach zajęta została domena grabun.com, na której autor utrzymywał świetny serwisik „Papryczki”]
[EDIT: (20.09.06) Papryczki pod adreskiem grabun.com/papryczki na szczescie wrocily i juz dzialaja i jest tam kilka nowych fajowych linkow :)]
A dziś poszukując fajnych dingbatsów związanych z tematyką laboratoryjno-medyczną, natrafiłem na serwis www.dingbatdepot.com :) Przy okazji polecam też serwis Richd.com, na których autor prezentuje niegorsze ikony.