Webmasterski sen :)

W przeciwieństwie do wielu moich snów, ten pasuje trochę do tematyki bloga :)

Szedłem sobie przez Pl. Grunwaldzki we Wrocławiu, aż tu nagle niebo zasłonił potężny statek kosmiczny (rodem z Dnia Niepodległości, tylko bardziej kanciasty (przypuszczam że moja wyobraźnia zaczerpnęła go z serialu BattleStar Galactica)). Po chwili spod tego olbrzyma oderwała się mała kulka z pojedynczym śmigłem (wyglądało to jak piłka z „noskiem” – nasionkiem klonu) i wylądowała na Ziemi. Właz otwierał się powoli, a wszyscy czekali ze zniecierpliwieniem, aby zobaczyć, jak wyglądają ufole. Niestety ufole wyglądali dokładnie jak ludzie (fakt, tu moja wyobraźnia się nie popisała) – po prostu dwaj panowie w sweterkach (wpływ Konona? ;P).
Oczywiście zostałem przedstawicielem Ziemian (w końcu to mój sen, nie?) i poszedłem z nimi gadać :).
Okazało się że przybysze chcieli nas ostrzec przed wielkim niebezpieczeństwem – musieliśmy jak najszybciej zaprzestać używać języka PHP. Język PHP bowiem uzyskuje rozproszoną w Internecie świadomość i kiedyś znienacka może zniszczyć całą Ziemię (ufole mówili że obserwowali już podobne akcje na innych planetach (na jednej świadomość uzyskał Ruby). Trochę mnie to przeraziło (w końcu, m.in. z PHP żyję), ale bez problemu zadzwoniłem na policję i wyjaśniłem sprawę (we śnie też to trochę naiwnie wyglądało…) i od tego momentu na Świecie już nie używano języka PHP :)
W zamian za moją przysługę każdy Ziemianin dostał od ufoli jakiś technologiczny bajer :) Mi się też dostał fajny gadżet – śpiwór, w którym była nieważkość (tzn. w jego środku wisiało się w powietrzu i było bardzo wygodnie). A że właśnie spadł śnieg, poszedłem pozjeżdżać w tym śpiworze z górki ;)

Niby za dużo siedzę przy kompie w pracy, ale dla takich snów warto – nawet nie podejrzewałem siebie o takie ścieżki myślowe… Zaraz idę spać, czekam na sequela :)

Wrocław moją planetą

Wrocław moją planetąTak nazwałbym ten ciekawy obrazek sklejony ze zdjęć wykonanych przez Karola Fijałkowskiego. Jest w mojej opinii genialny, technika jego utworzenia powaliła mnie na kolana (choć gdzieś już znalazłem podobne panoramki 3D, przez co praca Fijałkowskiego taka nowatorska już nie jest). Dziękuję Żylecie za linka do wrocławskiej planetki-rynku :)

Co się dzieje z Twoją dychą? :)

Kiedyś, dawno temu, wpadłem już na podobny pomysł, ale nie wiedziałem jak to zrealizować… a jednak ktoś wymyślił na to sposób :) Obawiam się jednak, że banknotów 10zł jest zbyt wiele w stosunku do ludzi którzy się zarejestrują w serwisie gdziejestmieszko.pl, żeby można było lepiej niż bardzo przypadkowo śledzić historię banknotów.
Tak czy inaczej, pomysł ciekawy :)

Jak znaleźć dobry rym?

Ha – oto jest pytanie :) Czasem trzeba się nieźle nagłówkować. W moim przypadku przyszło mi napisać pewien rymowany tekścik, a że poeta że mnie żaden, postanowiłem pomóc sobie Internetem.
Gdzieś kiedyś słyszałem o słowniku odwrotnym, w którym słowa były posortowane od końca. A to oznaczało że wyrazy o tej samej końcówce (czyli rymowane) w takim słowniku znajdowały się obok siebie… w to mi googlaj :) Niestety po półgodzinnych bezowocnych poszukiwaniach poddałem się. Postanowiłem więc znaleźć zwykły słownik w wersji czystotekstowej, a potem swoim skrypcikiem posortować go odwrotnie… też klapa. Nie ma nigdzie spisu słów w Sieci… a jak już jest, to nie w trybie txt…
Po kilku dniach przypadkiem wpadłem na kurnikowy słownik alternatywny, który… ha! pomaga znaleźć rym! A dlatego, że można tam wyszukać słowa kończące się na dany ciąg liter. Czyli wpisuję „ektyw” (szukam rymu do słowa „subiektyw”) i już mam: detektyw, kolektyw, obiektyw, stereobiektyw, teleobiektyw :) Voila!
Co prawda słowa w tym słowniku są trochę nazbyt wyszukane (w końcu słownik alternatywny ;) ), ale rzecz pełni swoją rolę :) Takie alternatywne użycie słownika alternatywnego… ;)
Sprytny jestem, nie? :P

Link na głównej gazeta.pl i tego efekty

Troche się rozpisałem, ale nie warto; zmazałem więc i piszę od nowa: będzie krótko i treściwie.
Na czas minionego weekendu krótki link tekstowy do mojego bloxa został opublikowany na głównej stronie portalu gazeta.pl. Odwiedziny skoczyły mi od razu z kilkunastu dziennie na ~4000 dziennie (po czym można wnosić o skuteczności reklamy na w/w portalu). Pojawiły się komenty, mój (IMO podrzędny) blog znalazł się raptem na 7 miejscu w liście najlepszych bloxów.
Taki posmak sławy… ;) (Zobaczymy jak to będzie gdy z 7. miejsca spadnę…)